Lubię jak na mnie patrzysz – o. Andrzej Zając OFMConv
Jakiś czas temu przeczytałam niezwykłą książkę o. Andrzeja Zająca „Lubię jak na mnie patrzysz” wydaną przez Wydawnictwo Bratni Zew. O czym jest ta książka? Opowiada o sile i mocy spojrzenia Jezusa, które przemienia ludzkie serca, które sprawia, że człowiek czuje się kochany, akceptowany i przyjmowany takim, jakim jest, z całą swoją historią i grzesznością. Nikt na nas nie patrzy tak jak Jezus. W Jego spojrzeniu jest nasza siła i nasze uzdrowienie. Wiele razy czytaliśmy w Ewangeliach o tym, że wystarczyło tylko jedno spojrzenie Jezusa, aby człowiek doznał całkowitej przemiany i nawrócenia. Dlaczego? Ponieważ Jezus zawsze patrzył z miłością. W Jego spojrzeniu nie było nigdy potępienia ani wzgardy. Możesz mieć pewność, że dziś tak samo Jezus patrzy na Ciebie. Z taką samą miłością i czułością. Nieustannie patrzy na Ciebie, ponieważ Cię kocha. W głębi serca każdy z nas tęskni za tym, aby być obdarowanym takim czułem i miłującym spojrzeniem, które nie potępia i nie osądza.
Takim spojrzeniem może obdarzyć nas tylko Bóg…
„Patrz na mnie Panie. Kocham to twoje spojrzenie i pragnę go. Zostaję tu wobec Ciebie, Ojcze. Niech Twoje serce mówi do mojego serca. Patrz na mnie, Panie. Patrz i przemieniaj mnie swoim czułym spojrzeniem, abym stawał się coraz bardziej podobny do Twojego Syna, abym był piękny jak On. Patrz na mnie, bo jestem tu dla Ciebie. Lubię jak na mnie patrzysz”.
Ojciec Andrzej wielokrotnie w swojej książce nawiązywał do historii św. Franciszka z Asyżu, który doświadczył na sobie miłosnego spojrzenie Boga i dlatego z całkowitym zaufaniem pozwolił się Mu poprowadzić. Doświadczenie miłującego spojrzenia otworzyło Franciszka na innych ludzi, ponieważ spojrzenie Boga, które go zachwyciło sprawiło, że zaczął takim samym spojrzeniem patrzeć na tych, których Bóg stawiał na Jego drodze.
Aby obdarowywać innych dobrym spojrzeniem, musimy najpierw uwierzyć w miłość Jezusa i w Jego miłujące spojrzenie, musimy doświadczyć tego spojrzenia na sobie. Zrozumieć i przyjść sercem to, że Bóg zawsze patrzy na nas z miłością. On pragnie nas obdarowywać swoim spojrzeniem każdego dnia. Tylko to pozwoli nam patrzeć na innych spojrzeniem pełnym ciepła, akceptacji i miłości.
„Nosząc w sobie miłosne spojrzenie Boga, człowiek może zacząć patrzeć z miłością – jak Bóg – na drugiego człowieka”.
„Jakie mam w sobie światło? Mogę to stwierdzić widząc, jak patrzę na drugiego człowieka”.
Jeśli nie mamy takiego doświadczenia spojrzenia Jezusa, nie będziemy potrafili wystarczająco kochać:
„Jeśli patrzę na drugiego człowieka z pretensjami, z zazdrością, z osądem, z pogardą, to znaczy, że niewiele zrozumiałem z Ewangelii. To znaczy również, że wciąż nie doświadczyłem jeszcze ba sobie miłosnego spojrzenia Jezusa. A On nieustannie patrzy.”
Jeżeli poszukujesz w swoim życiu odpowiedzi na pytanie co robić, aby doświadczyć w codzienności spojrzenia Jezusa i jak odpowiadać na Jego Słowo, aby one przemieniały twoje serce, książka „Lubię jak na mnie patrzysz” jest idealną lekturą duchową dla ciebie. Znajdziesz w niej przepiękne refleksje o Jezusowym spojrzeniu i Bożej miłości. Jest w niej także wiele cennych wskazówek odnośnie naszego życia i relacji z bliźnimi. Pamiętaj, że tylko kiedy sam doświadczysz mocy spojrzenia Jezusa, będziesz potrafił/potrafiła kochać innych taką samą miłością, jaką obdarzył Cię Bóg.
Wskazówki Ojca jak doskonalić się w miłości:
„Dlatego, by doskonalić się w miłości, szukam tego szczególnego czasu, który mogę przeżyć z Bogiem, bo Go kocham. I znajduję taki czas, że jestem tylko dla Niego. Wsłuchuję się w Jego serce. Zatapiam się w ciszy, bym dokładnie wysłyszał to, co Jego serce mówi do mnie. Te moje codzienne wieczorne spotkania z Nim pozwalają mi kłaść się spać z przekonaniem, że nie jestem sam, i że dzień zakończył się dobrze, bo zakończył się modlitwą odpocznienia, w ciszy, w Jego obecności”.
Na koniec podzielę się fragmentem, który szczególnie został mi w sercu:
„Ukochałem cię odwieczną miłością, dlatego też zachowałem dla ciebie łaskawość (Jr 31,3) Skoro ukochałeś mnie i zachowałeś łaskawość, kochaj mnie i okaż swoją łaskawość również teraz, Panie. Panie mój, Ty jesteś jedyny, wspomóż mnie samego, bo poza Tobą nie mam żadnego wspomożyciela.Objaw się w chwili mojego udręczenia i dodaj mi odwagi, Królu i Władco! Spójrz na mnie. Patrz na mnie tak, abym całym moim jestestwem odczuł Twoje przemieniające, pełne miłości i łaskawości spojrzenie. Aby Twoje spojrzenie przemieniało moje oczy. Abym widział siebie tak, jak Ty widzisz. Abym – nosząc na sobie Twoje spojrzenie – umiał tak samo patrzeć na tych, których dajesz mi spotykać: bez kaprysów, osądu, pretensji”.
O książce:
Autor: o. Andrzej Zając OFMConv
Wydawnictwo: Bratni Zew